poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 10 Przyjaciele

,,Zdrajca nie zasługuję na wybaczenie. Zdrady nie da się wybaczyć ani zapomnieć. Zostaję jak otwarta rana. Coś się rozrywa, pęka i nigdy się nie zagoi." Karin Alvtegen - Zdrajca
............................................................................................

Perspektywa Adrianny:
Dzisiaj był czternasty sierpnia.
Niedawno skończyłam swój trening, teraz ćwiczę zaklęcia niewerbalne. Sprawiały mi trochę kłopotu, ale wiedziałam, że jeśli chcę się cofnąć do roku 1975 muszę znać takie rzeczy. W końcu wtedy były czasy wojny. Z dnia na dzień zmieniałam się co raz bardziej. Przestałam przypominać samą siebie. Wszystko i wszystkich traktowałam z chłodem, dystansem. 
Nie potrafiłam się nawet zdobyć na szczery uśmiech. Ale mi to nie przeszkadzało. Dzięki temu byłam mniej podatna na zranienia. Sama nie wiedziałam kim zaczynam się stawać, lecz wychodziło mi to na dobre. Wkładałam większy trud w ćwiczenia, bardziej się starałam. Efekty mojej pracy były bardzo widoczne. Treningom poświęcałam całą swoją uwagę, cały swój czas.
Chciałam być jak najlepsza.
Chciałam być jak najlepszą maszyną do zabijania. Zemsta opanowała każdy milimetr mojego umysłu, serca, ciała. To ona była teraz sensem mojego życia. Po części mnie to przerażało, a po części zupełnie nie obchodziło. Zaczynałam tracić swoją dawną osobowość w tempie ekspresowym.
W zasadzie to chyba już ją straciłam.
Opadłam na łóżko chcąc odpocząć i zasnąć. Ostatnimi czasy koszmary nie nawiedzały mnie tak często jak wcześniej. Wyjątkami były niedziele, chociaż one też nie były takie straszne. Ze znudzeniem zaczęłam się wpatrywać w gazety z zeszłych dni. Pomimo tego, że od pogrzebu Damiana minęły dwa tygodnie to ja i moja rodzina wciąż byliśmy na językach wszystkich. Wystarczy spojrzeć na choćby tytuły.
,,Damian oraz Adrianna Orłowscy. Kim była dla siebie ta dwójka?", ,,Śmiertelna wyliczanka nadal trwa! Czy następna będzie Adrianna?", ,,Rodzina Orłowskich - co sądzili o nich inni", ,,Adrianna Orłowska - tego o niej nie wiedzieliście!". Spojrzałam jednak na ten ostatni tytuł, zdziwiona wzięłam gazetę po czym zaczęłam czytać.

Adrianna Orłowska - tego o niej nie wiedzieliście!

Bliskie osoby z otoczenia Ocalałej zdradzają nam niektóre szczegóły dotyczące jej życia.
Byliście pewni, że jest ona zwykłą mugolką, która cudem przeżyła? To błąd! W wywiadzie dla Proroka Codziennego, najlepsza przyjaciółka Adrianny:
,,Uczyłyśmy się razem w Instytucie Magii imienia Bolesława Chrobrego, byłyśmy na piątym roku. Orłowska nie jest prawdziwym nazwiskiem Adrianny. Opowiadała mi kiedyś, że nie zna swoich prawdziwych rodziców, a państwo Orłowscy ją zaadoptowali, gdy była malutka. Nie wiadomo jaki jest jej status krwi. Ada często bywała impulsywna, niemiła oraz mściwa. W ostatnim czasie trochę się pokłóciłyśmy, a ona odizolowała się od nas. Ja i moje przyjaciółki martwimy się o nią, chciałybyśmy jej pomóc, lecz ciągle nas odtrąca lub wyzywa. Zależy nam na..." nie mogłam już czytać tych kłamstw, więc dotarłam tylko do końcówki. ,,W wywiadzie wystąpiła Dominika Jastrzębska."

No cóż Domi... chyba pora złożyć ci wizytę.
W końcu jesteśmy PRZYJACIÓŁKAMI i z pewnością za mną tęsknisz. Wstałam z łóżka, powiedziałam słowa uruchamiające mój naszyjnik po czym niewidzialna zeszłam schodami do Pokoju Wspólnego stanęłam obok kominka, szybkim ruchem dłoni otworzyłam przejście zbiegłam na dół i kilka minut później już byłam w Polsce. Teleportowałam się do domu Dominki, sprawdziłam czy nie ma w nim kogo oprócz niej po czym jak nigdy nic weszłam do jej pokoju.
Słyszałam jakieś odgłosy krzątania się w kuchni, więc
znów stałam się widoczna, a następnie oparłam się o framugę okna czekając cierpliwie, aż wejdzie na górę. Będzie miała małą niespodziankę. Chwilę później usłyszałam kroki dziewczyny na schodach. Jej mina była bezcenna, kiedy zauważyła mnie w swoim pokoju.
- Cześć Dom-Dom, stęskniłaś się? Przyszłam cię tu odwiedzić jak PRZYJACIÓŁKA, uprzedzając twoje pytanie. Z resztą chyba jestem ci winna przeprosiny za to, że cię odtrącałam i wyzywałam, prawda? - Pytałam głosem przesiąkniętym chłodem oraz ironią podchodząc bliżej niej, a ona z każdym moim krokiem cofała się - Jesteś na prawdę bezczelna, wiesz? Nie wiesz o mnie praktycznie nic, a wypowiadasz się na mój temat, kłamiesz, robisz ze mnie złego człowieka przed wszystkimi, ale wiesz co? Jeśli tak bardzo zależy ci na byciu sławną to mogę ci w tym pomóc, a dopiero wtedy zobaczysz moją złą stronę. Zastanawiałaś się, kiedyś jak to jest, gdy ktoś pozbawia cię wzroku na cały dzień, twoje oczodoły krwawią, a ty nawet nie możesz wytrzeć krwi z policzków, bo twoje ręce są przyszpilone nożami do krzesła? Nie? To z chęcią ci pokażę. Z pewnością trafisz jutro na pierwsze strony gazet - rzekłam po czym parsknęłam ironicznym śmiechem widząc jak ta trzęsie się pod ścianą.
- Nie zrobisz tego... - wyszeptała ledwo dosłyszalnie.
- Co?! Wybacz, chyba nie dosłyszałam - powiedziałam, a z mojej twarzy nie schodził szaleńczy uśmiech. To nawet było zabawne, tak się z nią droczyć.
- Nie zrobisz tego - rzekła tym razem głośniej i pewniej zadzierając podbródek do góry. Zaśmiałam się lodowato widząc jej postawę,
- A kto mi w tym przeszkodzi? Ty? Nie rozśmieszaj mnie! Zawsze byłaś małą, tchórzliwą dziewczynką, która potrzebowała pomocy zamiast wziąć sprawy w swoje ręce. Gdy zobaczyłam cię za pierwszym byłaś taka nieśmiała... kto by pomyślał, że wyrośniesz na taką żałosną s*kę. - Pokręciłam głową z dezaprobatą jakby była niesfornym dzieciakiem.
- Ja przynajmniej mam rodzinę! - W jej głosie było słychać wyraźną prowokację. Nie jestem pewna, ale chyba myślała, iż trafiła w mój czuły punkt. No cóż... zawsze warto próbować.
- Auć! Aż mnie to zabolało, poczekaj, chyba zaraz się rozpłaczę. A nie sorry, bycie płaczką to twoja rola - rzekłam rozbawiona jej odzywkami.
- Po co tu przyszłaś?! - Po raz pierwszy podniosła głos patrząc na mnie hardo.
- Żeby dać ci nauczkę, Domi. Nie wolno kłamać, wiesz? Zachowałaś się bardzo, bardzo niegrzecznie - powiedziałam wyjmując różdżkę i obracając ją w dłoni. Spojrzała na mnie z przestrachem w oczach


Zrobiłam kolejne kroki w jej stronę a w jej oczach zalśniły łzy.
- No co jest Dom-Dom? Boisz się swojej przyjaciółki? Nie ufasz mi? - pytałam udając zdziwienie.
- Będziesz mnie torturować? - spytała przerażonym głosem. Spojrzałam na nią jak na robaka po czym schowałam różdżkę.
- Gdybym chciała już dawno zwijałabyś się z bólu na podłodze, lecz jak widzisz wciąż sobie ucinamy pogaduszki. Zapamiętaj sobie jedną, jedyną rzecz, jeśli jeszcze raz kiedykolwiek będziesz wygadywała podobne kłamstwa to niewykluczone, że wyrwę ci język przy najbliższej okazji. To było tylko ostrzeżenie. A teraz wybacz, mam wolne popołudnie i chcę z niego skorzystać - mówiąc to odeszłam od niej z zamiarem teleportowania się jednak usłyszałam jeszcze jej głos.
- Co cię łączy z James'em Potter'em? - Zerknęłam na nią z politowaniem.
- Nic co powinno cię obchodzić. - Po wypowiedzeniu tych słów natychmiast przeniosłam się na moją ulubioną polanę w Zakazanym Lesie. Pełną piersią wdychałam zapach lasu rozkoszując się tą wspaniałą cisza. Nie wiedzieć czemu byłam z siebie niezwykle zadowolona, gdy przypomniałam sobie jaki strach wzbudziłam w Jastrzębskiej.
Ona się mnie bała.
Bała jakbym była co najmniej jakimś seryjnym zabójcą. Wybuchnęłam histerycznym śmiechem. Pokręciłam z politowaniem głową po czym w trakcie biegu zmieniłam swoją postać. Biegłam, a jedyną moją myślą było to, że chyba zawsze ukrywałam swoją prawdziwą naturę. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, iż uwielbiam, kiedy wzbudzam w ludziach strach, respekt.
To było takie niepodobne do dawnej mnie.
Zawsze chciałam pomagać, nienawidziłam zastraszania, a co przed chwilą zrobiłam? Groziłam byłej najlepszej przyjaciółce. Tak na prawdę to zawsze uważałam, iż z nią byłam najbardziej związana. Sprawiała wrażenie spokojnej, cichej... a później nie dość, że ukradła mi chłopaka to jeszcze zaczęła oczerniać publicznie! Dzięki swoim byłym przyjaciółkom nauczyła się, że nigdy nie można nikomu do końca ufać. Ostatnia osoba, której ufałam nie żyję, więc... jestem zdana na siebie.
Po kilku minutach dotarłam na skraj Zakazanego Lasu.
Zmieniłam swoją postać i muszę przyznać, że trudno było mi zmazać z twarzy uśmieszek pełen satysfakcji, gdy tylko wspominałam sobie reakcję Dominiki na mój widok. Westchnęłam i ruszyłam w kierunku zamku, gdy nagle zobaczyłam coś co mnie zamurowało. James'a Potter'a II we własnej osobie. Zmarszczyłam brwi i ruszyłam w jego kierunku,
- Potter. Nie obchodzi mnie w jakim celu tu przyszedłeś, ale lepiej, żebyś wracał skąd przybyłeś - rzekłam zimno patrząc mu twardo w oczy. Spojrzał na mnie tymi swoimi dużymi, czekoladowymi tęczówkami, w których widziałam tak dobrze mi znane, radosne ogniki po czym splótł swoje ręce na klatce piersiowej.
- To już nie James? Co robiłaś w Zakazanym Lesie? - zapytał z nieprzeniknionym wyrazem twarzy.
- Nie muszę ci się z niczego spowiadać, POTTER. - Zaakcentowałam ostatnie słowo. Chłopak wpatrywał się we mnie przez chwilę po czym uśmiechnął się szeroko.
- Masz rację, nie musisz mi się z niczego spowiadać - rzekł, a ja patrzyłam na niego oczekując dalszej części jego wypowiedzi - Ale jestem ciekaw co tu robisz skoro nie jesteś nawet uczennicą Hogwartu i tym bardziej nie powinno cię być ani tu, ani w Zakazanym Lesie - powiedział wkładając dłonie w kieszenie i po chwili stanął obok mnie. Zadarłam głowę do góry chcąc złapać z nim kontakt wzrokowy.
- Jesteś cholernie irytujący, wiesz? I wścibski. I uparty. I...
- Wiem, że mogłabyś wymieniać moje zalety godzinami, ale nie po to tu przyszedłem. Chcę ci pomóc. - Gdy tylko skończył mówić wybuchnęłam ironicznym śmiechem po czym spojrzałam na niego zimno.
- Mi się już nie da pomóc. Będąc tu tracisz swój czas. Idź - rzekłam obojętnie.
- Dlaczego taka jesteś? - zapytał cicho, a jego głos zmienił się diametralnie. Było słychać wyraźną troskę.
- Zawsze taka byłam, tylko dopiero po śmierci Damiana uświadomiłam sobie, że nie powinnam ukrywać swojej prawdziwej natury. - Wtedy wziął delikatnie moją twarz w swoje dłonie i spojrzał głęboko w oczy.
- Kłamiesz - powiedział nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Nie wiesz nic o tym jaka jestem, jaka byłam. Znamy się może mniej niż tydzień.
- Może i znamy się mniej niż tydzień, ale wiem, kiedy kłamiesz. Myślisz, że dobrze robisz stając się kimś kim nie jesteś? Ja wciąż pamiętam jak się poznaliśmy. Wtedy byłaś taka... żywa - mówił tak jakby chciał przemówić mi do rozsądku jednak mój wzrok był pusty.
- To nie przyniesie mi bólu, bo już nic mnie nie obchodzi, rozumiesz? Tracąc Damiana straciłam jednocześnie dawną siebie. Po za nienawiścią, obojętnością oraz zemstą nie czuję nic. Kompletnie nic. I wiesz co? Dobrze mi z tym. Nie potrzebuję...  - jednak nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak przyciągnął mnie do siebie i mocno trzymał. Znieruchomiałam na moment. Słyszałam szybkie bicie jego serca, czułam zniewalające perfumy. Już miałam się wyrwać, lecz usłyszałam jego głos:
- Zależy mi na tobie... nawet nie wiesz jak bardzo... - słyszałam jak szeptał mi do ucha, a jego ciepły oddech owionął mój policzek. Po chwili jego twarz znalazła się tuż przy mojej, dzieliły nas centymetry. W jego oczach widziałam troskę i szczerość a co było w moich? Pustka, Kiedyś może nawet bym poczuła cokolwiek, ale nie teraz. Nagle zaczął pochylać się bardzo powoli w moim kierunku. Kiedy był już wystarczająco blisko, złapałam go za koszulę i gwałtownie przyciągnęłam do siebie.
- Nie wierzę ci - wyszeptałam w jego usta po czym spojrzałam na niego krótko i ruszyłam w stronę zamku, ale poczułam jak łapie mnie za dłoń obracając w swoją stronę. W jego oczach widziałam ogromną zaciętość.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, która tak zawróciła mi w głowie. Co z tego, że znam cię tak krótko? Nie mogę przestać o tobie myśleć. Zajmujesz każdą moją myśl. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, Adrianne.
- To co do mnie czujesz to tylko zauroczenie. Przejdzie ci - powiedziałam obojętnie nie zważając na jego pełen determinacji głos.
- Nawet jeśli to tylko zauroczenie to nie zmienia faktu, że chcę cię bliżej poznać...
- Po co? I tak wkrótce odejdę, więc bliższe poznanie jest bezsensowne. Będziesz tęsknił za kimś kogo nigdy już nie zobaczysz. Albo jesteś idiotą albo masochistą skoro chcesz mnie poznać, żeby potem stracić - rzekłam to tak jakbym nigdy miała nie wrócić ze swojej misji. Sama nie wiem czemu, lecz czułam, że tak się właśnie stanie. Czułam, że powrót tutaj będzie niemożliwy.
- Mogę być idiotą. Mogę być masochistą, ale i tak jest za późno. Nie będę potrafił cię zapomnieć. Taka dziewczyna jak ty trafia się raz na milion - rzekł nie spuszczając ze mnie wzroku i poczułam się trochę nieswojo.
- Będziesz musiał. A teraz, widzę, iż nie odejdziesz po dobroci, więc sama cię odprowadzę do Doliny Godryka. Od razu mówię, nie wyrwiesz mi się. Jestem zdecydowanie silniejsza od ciebie. - Spojrzał na mnie z pobłażaniem i chyba chciał coś powiedzieć, gdy wzniosłam oczy ku górze i pociągnęłam go stanowczo za rękę w stronę Zakazanego Lasu. Nie szarpał się, nic nie mówił. Gdy byliśmy już w lesie od razu się teleportowałam razem z Jamesem do Doliny Godryka.
- No to cześć - powiedziałam jak nigdy nic i chciałam się teleportować, lecz poczułam jak łapie mnie za dłoń. To już zaczynało być irytujące,
- Obiecaj, że będziesz na siebie uważać gdziekolwiek będziesz. Nie ryzykuj bez potrzeby - mówił tak opiekuńczym głosem, że chwilowo przypominał mi Damiana, lecz wymazałam to wspomnienie z pamięci.
- Bez ryzyka nie ma zabawy - powiedziałam wzruszając ramionami na co pokręcił głową z pobłażaniem i mocno mnie przytulił i zesztywniałam. To było dziwne uczucie, ale...
- Będę tęsknić - rzekł, a ja wciąż sztywno stałam w jego objęciach. Po chwili mnie wypuścił, a ja z powrotem wróciłam do Hogwartu. Przedzierając się przez krzaki w lesie doszłam do wniosku, że jednak dobrze zrobiłam rzucając na niego to zaklęcie ochronne. Miałam wrażenie, iż niedługo wydarzy się coś złego. Nawet nie wiedziałam, że moje przypuszczenia się spełnią...
....................................................................................................
Witam!
Znowu spóźniony rozdział i pięć tysięcy wyświetleń!
Wow to mnie... wow. Jesteście za*ebiste! Wzruszyłabym się, ale jestem zajęta pisaniem.
Selene Neomajni

Czytasz - komentujesz

1. Strój Adrianny:

21 komentarzy

  1. Jestem pierwsza!
    James, Jame, James... Nie lubię gościa (głównie przez to, co odwali w moim opku) ale zapałałam do niego sympatią. Na krótką chwilę, dopóki nie pocałował Adrianny. Syrianna (Syriusz i Adrianna, co tam, że jeszcze się nie znają xD) ♥ A James niech zjeżdża. Wolę jednykę od dwójki ;)
    Dobrze, że wyrównałaś tekst., teraz czyta się o wiele lżej. Wiem, że męczę cię okropnie, ale opisy wciąż kuleją. I jeszcze jedno - Jamesa Pottera, a nie James'a Potter'a ;)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie... nie chcę wiedzieć co ty zrobisz biedakowi w swoim opowiadaniu. Haha xd
      Widzę, że już każdy ma swoich faworytów. Janna, Syrianna :D
      Spróbuję się poprawić i dzięki za pokazywanie błędów ;)
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  2. Z góry uprzedzam i przepraszam, ten komentarz raczej będzie bez składu i ładu.
    A więc tak rozdział wywołał u mnie dużo emocji. Chwilami przemyślenia Adrianny przypominały mi myśl, wypowiedzi Voldemorta szczególnie to ,,Dopiero teraz uświadomiłam sobie, iż uwielbiam, kiedy wzbudzam w ludziach strach, respekt."
    James... jest taki... taki opiekuńczy, oddany. On chyba naprawdę kocha Adriannę (choć kocha to mocne słowo). Na pewno bardzo mu na niej zależy.
    A to, zaklęcie ochronne rzucone na James, coś miało się wydarzać, ale co?
    I na koniec ;) Dopowiedzenia autorki rozśmieszyły mnie i dodały mi dobrego humoru.
    Pozdrawiam i życzę nieskończenie dużo weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, mi też zdarzają się komentarze bez składu :)
      Taa.... Adrianna ma coś wspólnego z Voldkiem, ale o tym, kiedy indziej. To co się wydarzy (uwaga! Spojler!) pod koniec tego rozdziału jak napisałam, sprawi, że w rozdziale najpewniej dwunastym bądź trzynastym Adrianna w końcu przeniesie się do przeszłości! Cieszę się, że moje dopowiedzenia poprawiły Ci humor ^^
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  3. Moje miejsce!
    Wybacz, że mam zaległości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże nie! Końcówka! Tylko nie zrób niczego Jamesowi błagam on musi żyć i musi nadal kochać Adriannę ♥ Eh ale chyba zacznę od początku, bo tak zaczynać się powinno, bo od końca będzie za bardzo zagmatwane :P
      Uh Adi mnie lekko przeraża tą rządzą zemsty no ale straciła brata i wgl...Nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego jak ona się teraz czuje...Sama mam brata i...No wiesz...nie wyobrażam sobie żeby cokolwiek mogło mu się stać :C
      A potem ten artykuł. Jezu ta cała DOMI już jej nienawidzę głupia ci*a XD Wybacz musiałam :D
      Ale bardzo, ale to bardzo mi się podobała Adrianna w tym rozdziale! Ach taka normalnie kryminalista tak ją zastraszała! I to z tymi oczami i nożami serio na miejscu tej "Przyjaciółki" to bym więcej z Orłowską (lub nie w końcu adoptowana XD) nie zadzierała!
      I słodziaszny James! Wiadomo, że się zdziwił na jej widok, ale szkoda, że Rii (?) Nie chce mu powiedzieć co planuje :C Powinien wiedzieć w końcu ją kocha i pewnie się martwi! Ach te pocałunki nieziemskie! ♥♥♥♥ Wyobrażam je sobie AAA :D SWEEEEEEEET! Bo to w końcu mój Potterek :D
      I jak już pisałam Końcówka! Noł tylko nie zabijaj Jamesa, nie zabijaj! Bo ja zabije siebie, a potem ciebie (Lodżik XD)!
      W każdym razie chyba już kiedyś to mówiłam, ale twój Fanfik to jeden z najciekawszych (I najlepiej napisanych) jaki czytałam, a uwierz mi czytałam wiele :D
      Weny życzę i pozdrawiam Mania :*

      Usuń
    2. Znaczy... coś zrobię Jamesowi.
      To na pewno, ale nie zdradzę co xd Nie będzie długo cierpiał (jakież to mroczne i tajemnicze). A mi się w Adriannie właśnie podoba ta żądza zemsty. Dzięki temu jest tak trochę psychicznie i wg (moje klimaty ♥). Z tymi nożami i oczami to... ona to przeżyła naprawdę, gdy ją torturowali.
      No cóż Potter... TO COŚ przechodzi u nich z pokolenia na pokolenie ;D Tyle komplementów... o ja pierdziu! Weź, bo się zarumienię!
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  4. Na początku zrobiłaś z Adrianny potwora bez uczuć i emocji .Osobę ,która by tylko nie nawidziła i krzywdziła ,ale spotkanie z Jamesem zmieniło ją i bardzo się cieszę z tego powodu xD Końcówka mnie dobiła ! Widać ,że u Ciebie też obecna jest MIIIŁŁOOŚŚĆĆ ! Czekam na misje i na to coś złego co ma się wydarzyć
    Pozdrawia i życzy morza oraz oceanów weny
    Zielono oka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejejej, czemu potwora? Jeszcze nikogo nie skrzywdziła. Jeszcze... spotkanie z Jamesem jej nie zmieniło. Wciąż chcę się zemścić i zabić pewne osoby. Po prostu względem niego była trochę... mniej obojętna? W większości momentów przecież pisało, że jej oczy wciąż wyrażały pustkę, obojętność. Taka sama była w środku. Taa... u mnie też jest "Miiiłooość rooośnie woooookół naaas!". Przynajmniej ze strony Jamesa xd
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  5. Super rozdział :D Dopiero wczoraj znalazłam twojego bloga, a szkoda. Proszę, nie uśmiercaj mi Jimmy'iego D: Niech chociaż jeden bohater opka przeżyje! xd Bo w takim tempie, to będąc w połowie opowiadanka, Adrianna zostanie sama na świecie xd Podoba mi się ta nowa, mhroczna Ria, bo jest taka mhroczna i w ogóle mhroczne dziewczyny są takie sexy... i takie mhroczne... Napisałam 4 razy mhroczne... Teraz 5... Dobra! stop z mhroczną (6) Adrianną! Rozdział super, jak zawsze, dodaj szybko nowy rozdział i wyślij wreszcie Rię na wyprawę! Proszęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę!
    Niech wena cię nie opuszcza!
    Trust Death

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weźcie mnie nie kuście z tym zabijaniem... ja już od początku opowiadania wiem jakich bohaterów zabiję! Chociaż ich liczba pewnie dramatycznie wzrośnie, ale to później ^^
      Mi też się podoba ta "mhroczna" Ria :D
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  6. James, wyjeżdżaj stąd!
    No dobra, ta scena była nawet słodka,
    Ale nie!
    Adrianna ma być z Syriuszem ♡
    Oboje mają trudną sytuację w rodzinie, tyle ich łączy ♥
    Motocykle, mają przyjaciół o takich samych imionach i nazwiskach... XD
    Chodzi mi o Jamesa Pottera.
    A Dominika to niezła suka!
    Sama mam jedną Dominikę w klasie, która ma taki sam charakter jak twoja!
    Coś złego?
    Selene, błagam...
    Pewnie ta cała Dominika doniosła na policję, e brutalnie jej grożono itd.
    Suka...
    W Adriannie ujawniają się geny Riddle'a.
    Mam rację?
    Ona jest jego córką?
    Jeju Ria strasznie pasuue do Syriusza....
    Mówiłam ci to już? :D
    Oboje nakładają maskę obojętności a swoje uczucia i obawy ujawniają przed Jamesami (bez skojarzeń proszę xD)
    Dobra, kończę ten nieuporządkowany komentarz.
    Huncwotka Vicky :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do cytatu na początku posta.... pomyśl o Edmundzie ♥

      Usuń
    2. Widzę, że Syrianna ma jednak większe poparcie niż Janna... no cóż... nie martwcie się niedługo z James'em stanie się coś złego, bardzo złego.... *na jej twarz wpływa sadystyczny uśmieszek*
      Skąd wiesz, że charakteru Dominiki nie wzorowałam na Dominice z Twojej klasy? Skąd wiesz, że nie chodzimy razem do klasy? Skąd wiesz, że nie chodzimy razem do szkoły?
      Okejjj.... to już było trochę dziwne :D
      Nie. Tym razem na nikogo nie doniesie. Ona zna Adriannę i wie, że ona nie rzuca słów na wiatr. Nie mogę nic zdradzić co do genów Rianny, ale jej prawdziwa "rodzina" będzie dosyć ciekawa.
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  7. Tam ta ra dam! Zaklepuje miejsce i wybacz mi jeśli skomentuje za dwa tygodnie. :/ Wyjeżdzam na wakacje i mnie nie będzie. Nie martw się jeszcze o mojego bloga - nie usuwam/zawieszam. Jak go zakładałam obiecałam sobie, że doprowadzę go do końca.
    Pozdrawiam i mam na dzieję, że nie będziesz na mnie zła o brak komentarzu i przerwé na blogu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się!
      Cieszę się, że przynajmniej mnie w ogóle poinformowałaś o swoim wyjeździe, bo bym na zawał padła gdybyś bez uprzedzenia zostawiła swój blog bez żadnej notki na dwa tygodnie! Życzę przyjemnego wypoczynku! ^^
      Selene Neomajni

      Usuń
  8. Scena z Jamesem - Awwww! ^^
    Pomimo, że Adrianna bardziej pasowałaby mi do Syriusza, to i tak ładnie wygląda u boku Jamesa.
    Ale ta Dominika jest wredna! Okropna itepe... No kurwa! Wstrętna zgniła mandragora! Albo mi się zdaje, albo Adrianna miała za chwilę zamienić się w Lordzia Voldzia, tak się wkurwiła?
    Proszę, proszę, proszę... nie zabijaj nikogo, mam dość śmierci w ciekawych opowiadaniach xd
    Ciekawy cytat :D
    Pozostaje mi czekać na nn ;3

    http://harrmionehariet.blogspot.com/ - zapraszam w wolnej chwili cccc;;;

    Weny!
    Buźka, H

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh... uwielbiam, gdy ludzie doceniają te moje romantyczne momenty, które osobiście uważam za średnie, żeby nie powiedzieć beznadziejne ^^
      Nie zabijać? Wy wszystkie macie zbyt wysokie wymagania względem mnie :D
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  9. Witam ponownie,
    Muszę przyznać, że bardzo dobrze opisałaś uczucia Adrianny po stracie brata. Są takie realistyczne.
    Widać, że bardzo ją to zmieniło. To jak groziła tej Dominice, (która, nawiasem mówiąc, trochę sobie na to zasłużyła) było momentami przerażające. Te krwawiące oczy i ręce przybite nożami. Ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca ^^
    Później spotkanie Adrianny i Jamesa. Bardzo urocze i romantyczne. I ten pocałunek. Szkoda, że nie chce z nim być, ale wiadomo, że to nie takie proste. Nie chce go zranić, ani żeby coś mu się stało. A poza tym, nie wie, czy wróci z tej misji.
    Ogólnie bardzo mi się podobało. I co złego przydarzy się Jamesowi? Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny.
    Całusy,
    Optimist ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo starałam się opisując uczucia Adrianny.
      Chciałam pokazać jak pewne wydarzenia mogą zmienić ludzi i ich charaktery. Ale ta "nowa" Rianna ma też dobre strony. Jest ją ciężej zranić i potrafi być naprawdę zimną s*ką :)
      Ria potrafiłaby zabić człowieka, ale ta osoba musiałaby jej naprawdę mocno podpaść. Cruel i Iwanow zabili jedyne osoby na, których jej zależało, więc można się spodziewać długich i bolesnych tortur. Co do tego co się stanie Jamesowi dowiesz się już jutro ^^
      Dziękuję za komentarz ♥
      Selene Neomajni

      Usuń
  10. Jedno musisz o mnie wiedzieć. Nie umiem pisać długich komentarzy...
    A wracając do tematu... Bloga twojego śledzę od dłuższego czasu i każdy rozdział coraz lepszy ^^
    Opiszę tylko ten rozdział, bo cały blog to nie na mnie.
    Uczucia Adi są bardzo realistyczne. Świetnie opisane, doskonale wiedziałam, co czuła. I czemuś zabiła jej brata? Czemu?
    Och, James! Chociaż osobiście uważam, że Ria pasowałaby do Syriusza. Ciekawe, jak to będzie wyglądało ich pierwsze spotkanie.
    Wspominałam, że nie umiem pisać komentarzy? Chyba tak. Zawsze takie poplątane...
    Życzę weny i idę komentować miniaturkę ^^
    Marta
    PS: Jeżeli chcesz poczytać moje wypociny, zapraszam
    zpamietnikaellenpotter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń